0 złotych z powiatu dla Horyńca-Zdroju w kadencji 2018-2024

Kolejna kadencja Rady Powiatu dobiegła końca. Milionowe inwestycje, zrealizowane dzięki wsparciu posłanek z Prawa i Sprawiedliwości, budzą pytanie: czy rzeczywiście mamy powody do zadowolenia?

Powiat Lubaczowski pozyskał ponad 90 mln zł z funduszy rządowych, co na skalę całego powiatu wydaje się jednak niezbyt imponującą sumą. Sam Horyniec-Zdrój może się pochwalić ponad 60 mln zł inwestycji. Spłata zadłużenia nie generuje nowych inwestycji, a świadczy o braku pomysłów i chęci do działania w celu poprawy sytuacji w naszym powiecie. Władze, a w szczególności pani wicestarosta, chwalą się jednak, że pełniąc swoją funkcję i będąc dodatkowo w zarządzie powiatu, „pokierowały” strumieniem ponad 7 mln zł do Cieszanowa, gdzie mieszka. Mieszkańcy innych gmin mogą jedynie pozazdrościć. Horyniec-Zdrój z całej puli otrzymał… 0 zł. W 2019 roku zrealizowano inwestycję drogową w Prusiu, którą dokończyła obecna władza. Od tamtej pory, pomimo próśb ze strony Urzędu Gminy, nikt o nas nie pomyślał. Jest to bardzo krzywdzące, biorąc pod uwagę rolę naszej gminy i samego Horyńca-Zdroju jako uzdrowiska. To my napędzamy turystyczny ruch w powiecie. To nasi kuracjusze i turyści są na pierwszej linii kontaktu z Roztoczem i dzielą się swoimi wrażeniami z całą Polską.

Na jednym ze spotkań, podczas pisania strategii rozwoju regionu, specjalista od marketingu powiedział wszystkim wójtom powiatu lubaczowskiego, że region może się rozwinąć jedynie wtedy, gdy sprawimy (jako cały powiat), że do Horyńca-Zdroju przyjedzie dwa razy więcej turystów/kuracjuszy. Wszyscy przemilczeli te słowa i zdają się ich kompletnie nie słyszeć. Inwestycje powiatowe omijają naszą gminę. Nawet pomysł wybudowania ścieżki rowerowej łączącej Roztocze Środkowe ze Wschodnim został zaplanowany tak, aby… dotrzeć do Lubaczowa. Dlaczego nikt nie dostrzega potencjału Horyńca-Zdroju i jego kluczowej roli w rozwoju regionu? Na wielkie fabryki nie mamy szans, autostrada do nas nie dotrze. Jedynie rozwój rolnictwa i turystyki może stworzyć godne warunki życia dla mieszkańców. Wyludnianie się wsi jest problemem, który jest negowany, i nikt jeszcze nie pochylił się nad tym zagadnieniem. Tylko promocja i inwestycje w turystykę są gwarancją nie tego, że urodzi się tutaj więcej dzieci, ale że ludzie z całej Polski zaczną kupować tutaj działki i budować swoje letnie domki. Głos Horyńca-Zdroju, ale również częściowo Narola i Cieszanowa, które również mają potencjał turystyczny, musi zostać usłyszany w powiecie lubaczowskim. To właśnie tutaj leży serce naszego powiatu, co widać na każdej imprezie organizowanej w Parku Zdrojowym oraz w działaniach włodarzy Horyńca-Zdroju, którzy rozumieją swoją rolę i inwestują w infrastrukturę uzdrowiskowo-turystyczną. Bez ścisłej współpracy Starostwa Powiatowego z gminą Horyniec-Zdrój nie możemy liczyć na poprawę sytuacji naszych mieszkańców.

autor: Krystian Kłysewicz

Tajemnice zaginionych artefaktów w ramach programu Równać Szanse

Krystian Kłysewicz: Dnia 23.03.2024 roku pojechaliśmy grupą na wycieczkę regionalną. Zwiedziliśmy na niej między innymi cerkwisko w Dziewięcierzu, Diabelski Kamień, Świątynię Słońca i inne ciekawe miejsca. O godzinie 8:00 wyjechaliśmy na pierwsze miejsce, którym była cerkwisko w Dziewięcierzu. Zwiedziliśmy tamtejsze ruiny oraz kapliczkę. Potem pojechaliśmy do Monasterza, a stamtąd do „Jaskini Diabła”. Następnie wyruszyliśmy w stronę Diabelskiego Kamienia, do którego trzeba przejść przez spore pole. Następnym miejscem podróży były wodospad i bunkier na Hrebciance. Po wszystkim poszliśmy razem na pizzę oraz na odpoczynek. Większości osób bardzo się podobała ta męcząca podróż. Mamy nadzieję, że uda się nam zwiedzić jeszcze inne ciekawe miejsca w naszej gminie.
Tekst i foto uczestnicy projektu. Więcej na fb stowarzyszenia TUTAJ.
Stowarzyszenie Przystanek Horyniec realizuje projekt pt.: „Tajemnice zaginionych artefaktów” w ramach konkursu „Małe granty” w Program Równać Szanse 2023 Polsko – Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanym przez ” Fundacja Civis Polonus „.
*

Ostatnia, LXV Sesja Rady Gminy Horyniec-Zdrój kadencji 2018-2024.

Horyniecki Klub Seniora w TVP3 Rzeszów

Oferta horynieckiej Biblioteki w ostatnich latach poszerzyła się o Klub Seniora. Wyjazdy, warsztaty, spotkania, a ostatnio nawet zajęcia z robotyki. W pracy wykorzystywane są najnowsze technologie w tym drukarki 3D i ploter laserowy dzięki wsparciu Fundacji BGK. Relacja TVP3 Rzeszów.

Droga wstydu dla powiatu lubaczowskiego: Brusno – Łówcza

Będzie to pierwszy z serii artykułów i nie tylko dotyczących drogi Nowe Brusno – Łówcza. Czas na to by „siąść” na tę drogę i wałkować temat aż do skutku!

W kontekście infrastruktury drogowej w Polsce, trudno przejść obojętnie obok stanu drogi powiatowej łączącej Nowe Brusno z Łówczą. Ta trasa mogłaby, niestety, pretendować do miana jednej z najmniej bezpiecznych i najgorzej utrzymanych w kraju. Niejednokrotnie stan nawierzchni przyczynił się do uszkodzeń pojazdów, zmuszając kierowców do ponoszenia nieprzewidzianych kosztów napraw.

Mieszkańcy lokalnych społeczności, turyści jak i kuracjusze i pracownicy udający się do sanatoriów w Horyńcu-Zdroju, zdecydowanie skorzystaliby na modernizacji tej drogi. Obecny stan trasy nie tylko wydłuża czas dojazdu, ale również odstrasza potencjalnych odwiedzających, co bezpośrednio wpływa na lokalną gospodarkę i turystykę. Rozwój tej drogi mógłby zatem przynieść wymierne korzyści zarówno mieszkańcom, jak i przedsiębiorcom, a także wzbogacić ofertę turystyczną regionu.

Zastanawiające pozostaje, dlaczego dotychczas nie podjęto działań mających na celu poprawę stanu tej drogi. Argument, iż „nikt nią nie będzie jeździł”, wydaje się nieadekwatny, biorąc pod uwagę potrzeby i głosy społeczności lokalnych, które wskazują na znaczący potencjał tej trasy. Konieczna jest zatem refleksja i zmiana podejścia do zarządzania infrastrukturą drogową w regionie, aby odpowiadała ona na realne potrzeby mieszkańców i przyczyniała się do rozwoju całego powiatu.

autor: Krystian Kłysewicz

Topienie Marzanny i pierwszy dzień wiosny w Horyńcu dziś i lata 90.

Pierwszy dzień wiosny kiedyś i dziś. Zawsze ze szkoły klasy wychodziły na most na Gliniańcu pierwszego dnia wiosny. Robiona była kukła Marzanny ze słomy, ubierana, by przypominała człowieka i po podpaleniu rzucana do rzeki. Tak się kiedyś przepędzało zimę.
Teraz też dzieci przychodzą na most na Gliniańcu, ale ten nowszy. Jak relacjonuje ekipa z GOK Horyniec-Zdrój:
Zima wygnana z naszej gminy, nasi tancerze dziś przywitali wiosnę topiąc marzannę. Potem udali się na długi spacer, który zakończył się poszukiwaniem wielkanocnego zająca. Pogoda i humory dopisały, zabawa była wspaniała.
Na moście stoi rocznik 81 poniżej młodsi z panią Łuczyszyn.

*

*

Fotografia pochodzi z facebook.com/gokhoryniec 

„Postikony: ślady po ikonie” wernisaż wystawy w Radrużu

Zapraszamy na wernisaż prac Pawła Wyborskiego

Zespół Cerkiewny w Radrużu, 24 marca (niedziela) 2024 r., godz. 17

Muzeum Kresów w Lubaczowie zaprasza na wernisaż wystawy Pawła Wyborskiego pt. „Postikony: ślady po ikonie”, który odbędzie się w niedzielę 24 marca 2024 r. o godz. 17 w Zespole Cerkiewnym w Radrużu.

Paweł Wyborski to uznany polski malarz i socjolog kultury mieszkający w Gdańsku, ale rodzinnie powiązany z Roztoczem Wschodnim. Jest autorem siedemdziesięciu pięciu wystaw indywidualnych oraz uczestnikiem kilkudziesięciu wystaw zbiorowych w kraju i poza jego granicami (w Belgii, Danii, Hiszpanii, Holandii, Francji, Kazachstanie, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Włoszech). Wielokrotnie był laureatem stypendiów kulturalnych oraz nagród działalność artystyczną w dziedzinie kultury, przyznanych przez Prezydenta Miasta Gdańska i Prezydenta Starogardu Gdańskiego. Jego prace znajdują się w licznych kolekcjach publicznych i prywatnych.

W kręgu wielu fascynacji artystycznych Pawła Wyborskiego znajduje się również ikona. Zainteresowanie tym tematem wiąże się w przypadku Autora właśnie z cerkwią w Radrużu, którą po raz pierwszy odwiedził w sierpniu 2003 r. Niezapomniane wrażenie zrobiły na nim wówczas wyłaniające się w mrocznym wnętrzu drewnianej świątyni siedemnastowieczne polichromie ścienne. Przeprowadzona w latach 60. XX wieku konserwacja malowideł miała charakter zachowawczy i polegała na utrwaleniu tego, co przetrwało do czasów współczesnych. W wielu miejscach przedstawienia były więc ledwie widoczne. Na podstawie obserwacji tych niekiedy fragmentarycznie zachowanych malowideł Paweł Wyborski opracował artystyczną koncepcję „śladów ikony”, która z czasem rozwinęła się w ideę „śladów po ikonie”. Artysta zaczął tworzyć „postikony”, rozumiane jako swoisty zapis wycofywania się obrazu. W swych dziełach stara się w uchwycić ten niezwykły moment, w którym proces zaniku dokonuje się tuż przed bezpowrotną utratą przedstawienia. Stara się więc utrwalić ulotne wspomnienie, ślad po ikonie zapisany w pamięci materii malarskiej.

Na wystawie zaprezentowanych zostanie ponad trzydzieści obrazów Pawła Wyborskiego powstałych w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Dla Artysty będzie to swoisty powrót do radruskich źródeł filozoficznej fascynacji ikonami. Widzowie obok artystycznych doświadczeń, będą z kolei postawieni przed wyzwaniem poszukiwania zanikającego Obrazu, nie tylko w sensie religijnym, ale też głęboko humanistycznym.

Rozszerzony materiał związany z Pawłem Szewczukiem w TVP3 Rzeszów

Honorowy krwiodawca, funkcjonariusz straży granicznej, sołtys, działacz charytatywny, społecznik. Dziś sam potrzebuje pomocy. Pan Paweł Szewczuk z wioski Prusie niedaleko Horyńca-Zdroju kilka miesięcy temu poznał druzgocącą diagnozę- choruje na raka jelita grubego. Chemioterapia, której został poddany, teraz okazuje się nieskuteczna. Lekarze szukają nowych dróg leczenia. A mieszkańcy całej gminy zbierają fundusze na dojazdy do kliniki, dietę przeciwnowotworową, i leczenie swojego sołtysa, któremu chcą za wszelką cenę pomóc w tym trudnym czasie dla rodziny. Pan Paweł ma 44 lata i czwórkę małych dzieci. Przyjaciele założyli zbiórkę funduszy na pomoc na portalu zrzutka.pl
*

Garncarstwo może wrócić do Dziewięcierza już teraz!?

Wioska Dziewięcierz powstała w 1565 roku na surowym korzeniu, czyli na dotychczas niezagospodarowanym terenie. Założył ją Andrzej Myszkowski, starosta lubaczowski, który otrzymał te ziemie od króla Zygmunta II Augusta. Odtąd Dziewięcierz był królewszczyzną, a właścicielami wsi byli kolejni starostowie lubaczowscy. Do dóbr lubaczowskich należał również Potylicz, bezpośrednio sąsiadujący z Dziewięcierzem i będący dużym ośrodkiem garncarskim. Taki stan własności przetrwał do rozbiorów Polski. Następnie rząd austriacki sprzedawał wsie prywatnym właścicielom.

Wiemy, że garncarstwo funkcjonowało w Potyliczu już od 1502 roku, zapewne niedługo po powstaniu Dziewięcierza, mieszkańcy mogli też zajmować się garncarstwem, na pewno pod koniec XVII wieku w Dziewięcierzu garncarze już byli. Najważniejsza jest informacja, że garncarstwem zajmowali się głównie mieszkańcy części Dziewięcierza, która pozostała po polskiej stronie granicy po II wojnie. Ogólnie była to okolica wokół dawnego centrum wsi, czyli obecne przysiółki Dolina – Moczary – Kiernica – Łuh.

Co my z tym możemy dziś zrobić?

Niestety, ostatni garncarze zaprzestali działalności po II wojnie światowej. Stanisław Franciszek Gajerski, etnograf z Cieszanowa, który badał temat garncarstwa w Dziewięcierzu, miał okazję rozmawiać z potomkami garncarzy pod koniec lat 50. XX wieku. Wtedy również rozpoczął zbieranie ceramiki z Dziewięcierza. Dzięki temu mamy dziś kilkadziesiąt obiektów, które ocalały i znajdują się w zbiorach Muzeum Kresów w Lubaczowie. Całe naczynia, często z wzorami, specyficzną malaturą, dają punkt wyjścia do określenia wzoru regionalnego, dziewięcierskiego.

Uzyskując przychylność Urzędu Gminy Horyniec-Zdrój wykonałem odpowiednie rozpoznanie tematu i zostało zorganizowane spotkanie w Dziewięcierzu.
20 marca udałem się do Dziewięcierza z Krystianem Kłysewiczem, urzędnikiem z Gminy Horyniec-Zdrój, aby tam zasięgnąć języka, zorientować się, czy jest klimat do działań związanych z garncarstwem. Po dłuższej rozmowie z mieszkańcami nakreśliłem wieloletnią wizję rozwoju Dziewięcierza opartą na garncarstwie. Aby to się udało, potrzebny jest jak najszybszy remont świetlicy w Dziewięcierzu (przysiółek Moczary), a następnie zaadaptowanie jednej z sal do uniwersalnego podwójnego wykorzystania. Takie uniwersalne przygotowanie jednej z sal pozwoliłoby z jednej strony uzyskać neutralne dla użytkowania ozdoby ścian związane z historią garncarstwa. Planuje się także zagospodarowanie około 10% powierzchni jednego z pomieszczeń na urządzenia garncarskie (piec do wypalania ceramiki i koło garncarskie). Obecnie trwają prace związane z namierzaniem odpowiednich złóż gliny. W dalszej przyszłości, jeśli prace promocyjne i praktyczne pójdą dobrze, powinno się udać stworzyć w Dziewięcierzu oddzielną pracownię garncarską. W międzyczasie rozpoczętoby działania związane z pozyskaniem dla garncarstwa dziewięcierskiego tytułu niematerialnego dziedzictwa kulturowego Polski, co z czasem otworzyłoby większe możliwości dla rozwoju Dziewięcierza pod kątem turystycznym i społecznym. Równocześnie podobnie powinno się rozwijać Brusno z kamieniarstwem i Płazów z drzeworytem, ponieważ te trzy dziedziny mają potencjał do natychmiastowego rozwoju i podjęcia działań. Niemal wszystko jest gotowe, aby w ciągu kilku lat region zasłynął z tych trzech rzemiosł, co wpłynęłoby na rozwój turystyki i stworzyło unikatową cechę regionalną dla powiatu lubaczowskiego. Aby to osiągnąć, potrzebne są odpowiednie działania i znalezienie trwałego miejsca dla garncarstwa we współczesnych realiach społecznych. Jest to praca na wiele lat, ale jej fundamenty można wykonać dość szybko, ponieważ, jak się okazuje, wszystko jest pod ręką.

Grzegorz Ciećka

Cel zrzutki osiągnięty, ale warto nadal wpłacać, liczy się każda złotówka i każda chwila życia…

Trudno sobie wyobrazić sytuację Pana Pawła, jest ekstremalnie trudna. Walka o życie, o każdą chwilę wygląda całkowicie inaczej, gdy dostaje się wsparcie.  Zakładana ilość wsparcia 50 tys. n zrzutce została już uzyskana ale wpłacający nie zwracają na to uwagi, wpłacają dalej. Szczególnie dużo w nagłośnieniu sprawy dała TVP3 Rzeszów, jej materiał tylko na Facebooku obejrzało już 52 tys. ludzi i udostępniło ponad 700 osób. Ale licznik bije dalej!

Jeżeli ktoś może, to liczy się każda złotówka a szczególnie osoba, która wspiera: https://zrzutka.pl/avtzbv