Garncarstwo może wrócić do Dziewięcierza już teraz!?

Wioska Dziewięcierz powstała w 1565 roku na surowym korzeniu, czyli na dotychczas niezagospodarowanym terenie. Założył ją Andrzej Myszkowski, starosta lubaczowski, który otrzymał te ziemie od króla Zygmunta II Augusta. Odtąd Dziewięcierz był królewszczyzną, a właścicielami wsi byli kolejni starostowie lubaczowscy. Do dóbr lubaczowskich należał również Potylicz, bezpośrednio sąsiadujący z Dziewięcierzem i będący dużym ośrodkiem garncarskim. Taki stan własności przetrwał do rozbiorów Polski. Następnie rząd austriacki sprzedawał wsie prywatnym właścicielom.

Wiemy, że garncarstwo funkcjonowało w Potyliczu już od 1502 roku, zapewne niedługo po powstaniu Dziewięcierza, mieszkańcy mogli też zajmować się garncarstwem, na pewno pod koniec XVII wieku w Dziewięcierzu garncarze już byli. Najważniejsza jest informacja, że garncarstwem zajmowali się głównie mieszkańcy części Dziewięcierza, która pozostała po polskiej stronie granicy po II wojnie. Ogólnie była to okolica wokół dawnego centrum wsi, czyli obecne przysiółki Dolina – Moczary – Kiernica – Łuh.

Co my z tym możemy dziś zrobić?

Niestety, ostatni garncarze zaprzestali działalności po II wojnie światowej. Stanisław Franciszek Gajerski, etnograf z Cieszanowa, który badał temat garncarstwa w Dziewięcierzu, miał okazję rozmawiać z potomkami garncarzy pod koniec lat 50. XX wieku. Wtedy również rozpoczął zbieranie ceramiki z Dziewięcierza. Dzięki temu mamy dziś kilkadziesiąt obiektów, które ocalały i znajdują się w zbiorach Muzeum Kresów w Lubaczowie. Całe naczynia, często z wzorami, specyficzną malaturą, dają punkt wyjścia do określenia wzoru regionalnego, dziewięcierskiego.

Uzyskując przychylność Urzędu Gminy Horyniec-Zdrój wykonałem odpowiednie rozpoznanie tematu i zostało zorganizowane spotkanie w Dziewięcierzu.
20 marca udałem się do Dziewięcierza z Krystianem Kłysewiczem, urzędnikiem z Gminy Horyniec-Zdrój, aby tam zasięgnąć języka, zorientować się, czy jest klimat do działań związanych z garncarstwem. Po dłuższej rozmowie z mieszkańcami nakreśliłem wieloletnią wizję rozwoju Dziewięcierza opartą na garncarstwie. Aby to się udało, potrzebny jest jak najszybszy remont świetlicy w Dziewięcierzu (przysiółek Moczary), a następnie zaadaptowanie jednej z sal do uniwersalnego podwójnego wykorzystania. Takie uniwersalne przygotowanie jednej z sal pozwoliłoby z jednej strony uzyskać neutralne dla użytkowania ozdoby ścian związane z historią garncarstwa. Planuje się także zagospodarowanie około 10% powierzchni jednego z pomieszczeń na urządzenia garncarskie (piec do wypalania ceramiki i koło garncarskie). Obecnie trwają prace związane z namierzaniem odpowiednich złóż gliny. W dalszej przyszłości, jeśli prace promocyjne i praktyczne pójdą dobrze, powinno się udać stworzyć w Dziewięcierzu oddzielną pracownię garncarską. W międzyczasie rozpoczętoby działania związane z pozyskaniem dla garncarstwa dziewięcierskiego tytułu niematerialnego dziedzictwa kulturowego Polski, co z czasem otworzyłoby większe możliwości dla rozwoju Dziewięcierza pod kątem turystycznym i społecznym. Równocześnie podobnie powinno się rozwijać Brusno z kamieniarstwem i Płazów z drzeworytem, ponieważ te trzy dziedziny mają potencjał do natychmiastowego rozwoju i podjęcia działań. Niemal wszystko jest gotowe, aby w ciągu kilku lat region zasłynął z tych trzech rzemiosł, co wpłynęłoby na rozwój turystyki i stworzyło unikatową cechę regionalną dla powiatu lubaczowskiego. Aby to osiągnąć, potrzebne są odpowiednie działania i znalezienie trwałego miejsca dla garncarstwa we współczesnych realiach społecznych. Jest to praca na wiele lat, ale jej fundamenty można wykonać dość szybko, ponieważ, jak się okazuje, wszystko jest pod ręką.

Grzegorz Ciećka